Otwórz się na Jezusa!
III droga krzyżowa (9 marca)
1. JEZUS W OGRÓJCU
"Pogrążony w udręce, jeszcze usilniej się modlił, a Jego pot był jak gęste krople krwi,
sączące się na ziemię." (Łk 22,44)
To już tutaj-na Górze Oliwnej zaczęło się Twoje cierpienie.
to już tutaj zaczęła się Twoja droga na krzyż. Wiedziałeś, co ma przyjść na Ciebie,
wiedziałeś jak ciężkie są moje grzechy.Ogarnięty trwogą, udręczony i drżący, przyjmujesz
gorzki kielich cierpienia. Przyjmujesz go, bo pragniesz pełnić wolę Ojca, słuchasz Jego słów i
chcesz je wypełnić.
Panie, proszę Cię, otwórz moje uszy i serce na Twoje słowa,
bo to przez nie objawiasz swoją wolę wobec mnie. Na każdej Mszy Swiętej pada tyle Twoich słów.
Ale często spadają na ziemię, a nie w moje serce, bo zamykam je przed Tobą.
Tyle razy przecież słyszałem słowa Ewangelii, tyle razy wysłuchałem różnych czytań i kazań.
Tyle razy(!),że już zdążyłem się do nich "przyzwyczaić" , zdążyłem wybrać sobie te "wygodne"
dla mnie fragmenty. Moje serce stało się obojętne na Twój głos, a tym samym na Ciebie i na Twoją miłość.
Nie słucham Cię, Panie. Twoje słowa nie żyją we mnie, nie stają się ciałem(!)Spadają na ziemię,
bo moje serce skamieniało.Proszę Cię Panie przemień mnie i spraw, abym zaczął wsłuchiwać się naprawdę
w słowa, które kierujesz do mnie na każdej Eucharystii. Otwórz moje serce na Twoją wole, na Twoje plany
wobec mnie. Pomóż mi przezwyciężyć strach i moją ludzką naturę, abym był gotów przyjąć cierpienie,
abym zawsze potrafił się modlić tj. Jezus w Ogrójcu: "Lecz nie to, co ja chcę, ale to co Ty niech się
stanie".
2. ZAPARCIE SIĘ PIOTRA
"A Szymon Piotr stał i grzał się przy ogniu. Powiedzieli wówczas do Niego:
'Czy i Ty nie jesteś jednym z Jego uczniów?' On zaprzeczył, mówiąc: 'Nie jestem'. (J 18,25)
Może myślisz sobie teraz: "To mnie nie dotyczy. Przecież ja jestem całkiem dobrym katolikiem!
Co niedziela chodzę do kościoła, w piątki nie jadam mięsa, w Wielkim Poście staram się uczestniczyć
w drogach krzyżowych. Nie zapieram się Jezusa."
Ale zaparcie się to nie tylko powiedzenie: "Ja Go nie znam", ale również( a może przede wszystkim)
nie-dawanie świadectwa o Jezusie, kiedy mam do tego okazję(!!!) Zróbmy sobie rachunek sumienia:
Jak, tak naprawdę, wygląda moje życie PO wyjściu z kościoła? Czy różni się ono od życia poganina,
który nie dostąpił tak wielkiej łaski jaką jest uczestniczenie w Eucharystii? Czy świadczę o Jezusie,
kiedy nadarza się taka sposobność? Czy może wstydzę się lub boję przyznać, że jestem Jego uczniem i
zapieram się Go tj. Piotr? Każda sytuacja w twoim życiu może być sposobnością do dania świadectwa.
Żadna chwila się nie powtórzy! Masz jeden czas, masz TU i TERAZ, aby pokazać innym, że
Jezus jest Twoim Panem albo zaprzeć się Go jak Piotr.
3. JEZUS PRZED PIŁATEM
"Arcykapłani zaś oskarżali Go o wiele rzeczy. Piłat ponownie zapytał:
'Nic nie odpowiadasz? Zważ, o jakie rzeczy Cię oskarżają'
Lecz Jezus nic już nie odpowiedział, tak że Piłat się dziwił"
Piłat dziwił się, bo zachowanie Jezusa nie było normalne.
Każdy człowiek, który zostaje niesłusznie o coś oskarżony, chce powiedzieć prawdę,
wytłumaczyć się i oczyścić z zarzutów. A Jezus milczy! Milczy nawet, gdy Piłat prowokuje go do mówienia.
Jakaż to niesamowita lekcja dla mnie! Mogę przyjąć cierpienie, ofiarować je za kogoś, ale potrzeba
w tym jeszcze milczenia. Aby moja ofiara była jeszcze doskonalsza. Panie,
Ty wiesz jak trudno mi przemilczeć zniewagi, kłamstwa i fałszywe oskarżenia
(choć często dotyczą one małych, codziennych spraw).Zaczynam się tłumaczyć, a nawet kłócę się i
wybucham gniewem. Spraw, abym w takich sytuacjach pamiętał zawsze, że Ty jesteś Ojcem,
który wszystko widzi w ukryciu i aby moje oczy były wtedy zwrócone na Jezusa, który milczał
przed Piłatem, o którym prorok Izajasz napisał: "Dręczono Go, lecz sam pozwolił się gnębić,
nawet nie otworzył ust swoich. Jak baranek na rzez prowadzony, jak owca niema wobec strzygących
ją, tak on nie otworzył ust swoich."(Iz53,7)
4. BICZOWANIE
Już przyzwyczaiłem się do słów, które mówią o tym, że przelałeś za mnie swoją Krew.
Przyzwyczaiłem się do obrazu Jezusa biczowanego.
Wydaje mi się czasem, że to wcale nie kosztowało Cię tak wiele.
Zapominam jak bardzo cierpiałeś. Zapominam jak drogocenna jest ta Krew.
Krew, która spływa na mnie w każdej Mszy i obmywa mnie. Czy jestem tego świadomy?
Czy zdaję sobie sprawę z tego, że Krew Jezusa spływa na moje życie?
5. UKORONOWANIE CIERNIEM
"A żołnierze, uplótłszy koronę z cierni, włożyli Mu ją na głowę i okryli Go płaszczem purpurowym.
Potem podchodzili do Niego i mówili: 'Witaj królu żydowski!' I policzkowali Go". (J 19,2-3)
Każdy z nas jest dzieckiem królewskim, w naszych żyłach płynie królewska krew, bo mamy Ojca w niebie,
który jest największym Królem. Musimy to sobie uświadomić. Każdy z nas powinien sobie powiedzieć:
"Ja jestem dzieckiem Króla, jestem królem." Muszę jednak pamiętać o tym, że królestwo mojego Ojca
nie jest z tego świata. A ja często chcę być królem w takim znaczeniu jakim rozumie je świat.
Chcę być chwalony i podziwiany, chcę mieć władze nad innymi, chcę aby spełniali moje życzenia.
Ale czy jest to postawa godna dziecka Ojca Niebieskiego, dziecka Boga?
Na czym więc ma polegać moje królowanie? Jak mam być królem?
Odpowiedz na to pytanie znajdujemy w Jezusie.
Oto Król królów i Pan panów wyszydzony, opluty i bity. W koronie nie ze złota, ale z cierni pokazuje,
że królować to znaczy służyć.
6. JEZUS BIERZE KRZYŻ NA RAMIONA
"Kto nie bierze swego krzyża, a idzie za Mną, nie jest mnie godzien.
Kto chce znaleźć swe życie, straci je."(Mt10,38)
Jak reaguję na zło w moim życiu? Jak reaguję na cierpienie?
Biorę swój krzyż na ramiona czy wlokę go za sobą, a może uciekam przed nim?
Tak właśnie reaguję najczęściej: uciekam. Wielbię Boga, gdy wszystko mi się układa,
ale kiedy przychodzi cierpienie uciekam, nie przyjmuję go. Przeklinam Boga za mój krzyż:
za śmierć bliskiej osoby, chorobę, wygląd brak pieniędzy, rany zadane przez rodziców, za samotność.
Tymczasem przez różne bolesne wydarzenia w moim życiu Jezus zaprasza mnie do złączenia się z Nim
w miłości. Chce spotkać się ze mną w moich ranach. Chce, abym przyszedł do Jego Krzyża i zostawił
tam swoje cierpienie. Chce przygarnąć mnie z całym moim życiem. Zaprasza mnie do ukochania krzyża.
"Każda perła powstaje w wyniku cierpienia małży; nie odrzuca ona ziarenka piasku, które ją uwiera,
ale zamienia je w drogocenny klejnot."
Panie, proszę, naucz mnie przyjmować krzyż, pomóż mi wziąć go na ramiona.
Niech trudne wydarzenia mojego życia zamienią się w perły.
7. MARYJA TOWARZYSZY JEZUSOWI
Maryja towarzyszyła Jezusowi w drodze na krzyż. Rozważała Jego mękę. Żyła tajemnicą Paschy.
Maryja pokazuje jak żyć Eucharystią. Żyć Paschą, żyć Eucharystią nie znaczy wszystko rozumieć,
ale wszystko przyjąć z wiarą i gotowością na działanie Boga. Maryja uczy nas aby przyjmować krzyż
nie pytając: "Dlaczego?", nie usiłując za wszelką cenę go zrozumieć. Jeżeli nie rozumiesz dlaczego
cierpisz, dlaczego niesiesz krzyż, ucz się od Maryi i proś ją aby trzymała cię mocno za rękę kiedy
chcesz uciec od krzyża. Ona Ci pomoże, bo jest Matką tych, którzy nie rozumieją krzyża. Maryja jest
także twoją Matką. Była z Jezusem w drodze na Golgotę i w godzinie Jego śmierci. Ona podtrzyma cię
i pomoże Ci przyjść pod krzyż Jezusa.
8. UKRZYŻOWANIE JEZUSA
"Następnie wziął chleb, odmówiwszy dziękczynienie, połamał go i podał im mówiąc:
'To jest Ciało Moje, które za was będzie wydane: to czyńcie na moją pamiątkę!'
Tak samo i kielich wziął po wieczerzy, mówiąc:
'Ten kielich to Nowe Przymierze we Krwi mojej, która za was będzie wydana.' (Łk 22,19-20)
Słowa te spełniły się, stały się ciałem na Golgocie. Jezus na krzyżu wydaje za mnie swoje Ciało i Krew,
abym ja mógł żyć. Słyszę te słowa na każdej Eucharystii. Na każdej Eucharystii jest łamany chleb,
który zstąpił z nieba, czyli łamany jest sam Chrystus, aby rozdać się spragnionym.
Czy zdaję sobie z tego sprawę? Czy naprawdę wierzę, że Eucharystia jest uobecnieniem męki, śmierci i
zmartwychwstania Jezusa? Czy może jestem obojętny na co dzieje się na Mszy? A może przychodzę co niedziela
do kościoła tylko z tzw. chrześcijańskiego obowiązku albo z tradycji?! Może nawet czasem myślę, że to mi
przecież nic nie daje, że równie dobrze mógłbym nie uczestniczyć w niedzielnej Mszy Swiętej.
Tymczasem Jezus mówi: 'Jeżeli nie będziecie jedli Ciała Syna Człowieczego ani pili Krwi Jego,
nie będziecie mieli życia w sobie. Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest
prawdziwym napojem.'(J 6,53.55). Tak więc bez Eucharystii nie mogę naprawdę żyć.
Jeśli chcę żyć muszę jeść! Muszę jeść chleb, którym jest Ciało Jezusa.
Eucharystia jest ogromnym darem! Jest największym darem miłości. Ale to, co z tym darem zrobisz zależy
od Ciebie. Możesz ten dar podeptać. Możesz przyjąć Jezusa do swojego serca i powiedzieć, że nic takiego
wielkiego się przecież nie stało. Możesz zmarnować Jego mękę i śmierć. Możesz zmarnować nowe życie
jakie Jezus daje Ci w Eucharystii.
Ale możesz ten dar przyjąć. Możesz otworzyć się na Miłość Ukrzyżowaną i pozwolić jej się przemieniać.
Możesz powiedzieć: Jezu, pragnę kochać tj. Ty, pragnę dawać siebie innym, choć to łączy się z przyjęciem
cierpienia, pragnę czerpać z Eucharystii i stać się Eucharystią. Proszę Cię, Panie: przemień mnie w
siebie, bym jak Ty stał się chlebem.
9. ŚMIERC JEZUSA
"Od godziny szóstej mrok ogarnął całą ziemię, aż do godziny dziewiątej.
Około godziny dziewiątej Jezus zawołał donośnym głosem: 'Eli, Eli, lema sabachthani' ,
to znaczy: Boże, mój Boże czemuś Mnie opuścił?
Jezus na krzyżu doświadczył opuszczenia, ciemności i osamotnienia.
Stanął On w obliczu moich najgorszych grzechów, moich upadków, doświadczył żądz całego świata:
namiętności, rozpusty, pożądliwości. Jezus przyjmuje na siebie konsekwencje mojego grzechu-zamiast
mnie wchodzi w śmierć.
Może wydaje Ci się czasem, że Bóg Cię opuścił. Ale nawet jeśli tak myślisz, to pamiętaj,
że Jezus był i jest zawsze z tobą. Cierpiał, gdy byłeś wykorzystywany, raniony, chory,
odepchnięty-rozumiał Cię gdyż On doświadczył tego samego na krzyżu. Jezus powierzył się Ojcu
pomimo ciemności jakich doświadczył na krzyżu. Powtórzmy i my za Nim: "Ojcze, w Twoje ręce
powierzam ducha mego"
10. SERCA JEZUSA WLOCZNIA PRZEBITE
"W ostatnim zaś, najbardziej uroczystym dniu święta Jezus wstał i zawołał donośnym głosem:
"Jeśli ktoś jest spragniony, a wierzy we mnie-niech przyjdzie do Mnie i pije! Jak rzekło Pismo:
Rzeki wody żywej popłyną z Jego wnętrza." (J 7,37-38)
Gdy włócznia żołnierza przebiła serce Jezusa, otworzyła się dla nas brama do życia Bożego.
Jezus otwiera dla nas swoje serce, aby nas napoić. Zaprasza abyśmy czerpali ze Źródła jakim jest On sam.
Czeka, aż przyjdziemy do Niego. Czeka w Eucharystii i w wystawionym Najświętszym Sakramencie.
Przyjdźmy do Niego. Bierzmy i pijmy!
11. "A gdy zostanę nad ziemię wywyższony, przyciągnę wszystkich do siebie".
Droga krzyżowa nie kończy się na śmierci Jezusa. On umarł i zmartwychwstał za mnie, za moje grzechy.
Wyrwał mnie ze śmierci i chce mnie przyciągnąć do siebie, chce dać mi nowe życie.
Jeżeli wierzysz w to i chcesz wyznać, że Jezus jest twoim Panem i Zbawicielem,
to teraz będzie taki czas. Jeżeli masz takie pragnienie w sercu, jeżeli chcesz powierzyć Jezusowi
całe swoje życie, to przyjdz tutaj do przodu-przed krzyż. Jeśli jeszcze nie czujesz się gotowy na
to wyznanie, nie zmuszaj się, nie musisz robić tego w tej właśnie chwili. Nie myśl o tym, że ktoś z
twoich znajomych poszedł lub nie. To jest twoja decyzja.
WYZNANIE Panie Jezu, oddaje Ci całe moje życie. Oddaje Ci moją przeszłość i przyszłość.
Powierzam Ci całego siebie. Chcę abyś Ty był królem mojego życia. Wyrzekam się wszelkiego zła.
Pragnę wyznać, że tylko Ty jesteś moim Panem i Zbawicielem. Chcę należeć tylko do Ciebie.
I proszę, Cię Panie: spraw, abym czerpał z daru jakim jest Eucharystia i abym tak jak Ty rozdawał
siebie braciom. Amen.
|